-
MJC
Rekwizyty czyli wiersz o stroju polskim
Chciałbym podzielić się z Państwem wierszem zainspirowanym epizodem z 70 lat wspomnień Hipolita Korwina-Milewskiego (rozdział IV) i opatrzonym odnoszącym się do epizodu epigrafem. W skrócie. We wrześniu 1862 roku ojciec p. Hipolita zorganizował w swoim majątku przyjęcie weselne dla siostrzenicy. Na przyjęciu zjawił się oryginał p. Wilhelm Protasewicz w stroju polskim. Autor wspomnień skontrastował jego ostentacyjne wystąpienie z postawą i strojem swego ojca. A w następnym rozdziale opisał nieco późniejsze spotkanie obu panów. Tym razem P. Wilhelm nosił już carską czapkę z gwiazdką.... Na uwagę ojca na temat stroju, „Zagłoba zbladł jak ser szwajcarski i drapnął bez pożegnania”. (s. 75)
Oto fragment z rodziału IV:
„Z wyjątkiem wyfrakowanego ojca wszyscy mężczyźni mieli na sobie najrozmai ...
![]() |
MJC |
30 grudnia 2022 16:30 |
0     721    8
Verenaschlucht, ‘szwajcarscy’ święci i czosnek niedźwiedzi
Do Solothurn przeniosłem się z Londynu za lepszą i ciekawszą pracą. Wąwóz Wereny – Verenaschlucht – to pierwsze miejsce, gdzie wybrałem się na dłuższy spacer po pierwszym tygodniu w Szwajcarii. Wąwóz znajduje się niecałe pół godziny piechotą od starej części Solury (miasteczko ma nie tylko polską nazwę; z Polską wiąże je również postać Tadeusza Kościuszki, który w Solurze przeżył swoje ostatnie lata – jest tu jego dom zamieniony w muzeum – i partnerstwo z Krakowem).
Wydrążony w wapiennej skale przez strumień płynący ze stromych zboczy Jury, wąwóz ma około kilometra długości. Strumień przynosi górski chłód i ma słodkawy zapach rzek płynących przez wapienne podłoże. Podobny zapach mają rzeki na południu Anglii, również Tamiza – podczas odpływu (w czasie przypływu Tamiza w Londynie, aż do ...
![]() |
MJC |
13 listopada 2022 21:30 |
6     1447    10
Strategia, czyli wiersz o wołach
Strategia
Przyczyną wielkiego rozwoju handlu
wołami było ogromne zapotrzebowanie
na mięso, głównie w krajach niemieckich ...
Woły szły na potrzeby kuchni dworskich
w Brandenburgii, Bawarii, Brunszwiku, Saksonii,
Hesji, Cieszynie, Palatynacie Reńskim...
Jan Baszanowski
Panu Gabrielowi Maciejewskiemu, wydawcy
Czytając o handlu wołami w dawnej Polsce
I nieprzebranym bogactwie pogłowia
(Więc kapitału – bo i to znaczyło
Łacińskie capitale) maści marengo
I dereszowatej, czerwonogniadej
I gniadosrokatej, szadogranistej
I czerwonopłowej, w rokrocznej wędrówce
Przez ukraińskie i mołdawskie stepy
Ku brzegom Wisły i dalej na zachód,
I juramentach, i mytach „dąbrownych”,
„Paśnym” płaconym pieprzem i szafranem,
Trafiłem na historię, którą w Okularach
Na rozchody w Koronie y z Ko ...
![]() |
MJC |
21 grudnia 2020 10:45 |
5     1369    5